Ostatni, który zdjął rękę z samolotu, go zatrzymuje! | MrBeast

🎁Amazon Prime 📖Kindle Unlimited 🎧Audible Plus 🎵Amazon Music Unlimited 🌿iHerb 💰Binance

Video

Transkrypcja

- Kupiłem prywatny samolot

za dwa i pół miliona dolarów

i kazałem 11 YouTuberom położyć na nim ręce.

Kto najdłużej wytrzyma,

wygra samolot.

Kto zdejmie rękę,

odpada.

I zaczynamy.

Zasady są proste.

Nie można nikogo popychać. I tyle.

  • Nie mam innych planów.

Mogę tu zostać na zawsze.

  • Jestem gotowy na wszystko.

Mogę się nawet zesrać w gacie.

  • Słyszałem, że tu będzie

sporo arogantów.

  • Kwenny tu jest. Złaź.

  • Bez żartów.

Zwycięzca wygra prywatny samolot.

Więc oczywiście szukali najlepszych miejsc.

  • Mam najlepsze miejsce, najniższe.

  • Wydaje mi się, że to ja

mam najlepsze miejsce.

  • Samolot jest większy, niż się wydawało.

  • Przechodzą na drugą stronę skrzydła.

  • Jak mam to zrobić?

  • Przeciągnij rękę.

Czy tak jest wygodnie?

Prawie zrobiłem coś takiego

prawą dłonią.

  • Mój Boże.

  • George, jakbyś czegoś nie trzymał,

musiałbyś puścić.

  • Trzymam się, nie martw się o mnie.

  • Jaką masz strategię na zwycięstwo?

  • Jestem zacięty,

ale muszę powiedzieć szczerze, że prędkość…

Ona przeszkadza.

  • Koła są całkiem wygodne.

  • Jasne.

Oboje lubimy logikę.

  • Dokładnie.

  • Nie.

  • Chyba ktoś odpadł.

  • To Vik.

  • Vik odpadł?

  • Vik, odpadłeś?

  • Uniósł prawą dłoń.

  • Wydawało mi się, że to jest logiczne miejsce.

  • Co o tym myślicie?

Widzicie dłoń Vika?

  • Nie wygrasz samolotu za 2,5 miliona.

  • Podrzucą mnie, jak ktoś wygra.

  • Na razie.

  • Vik odpadł, kto następny?

  • Chyba Chunkz.

  • Chyba się boi.

  • Chyba chce do domu.

  • Stary.

Chodzą słuchy, że chcesz sobie pójść.

  • Może.

  • A w zamian za moją kartę debetową?

  • A działa?

  • Oczywiście.

  • Teraz mnie kusisz.

  • Pomyśl o nagraniu.

  • Ile mogę wydać.

  • Pewnie z 10 tysięcy.

  • Z 10 tysięcy?

  • Tak.

Mój Boże.

Proszę.

  • Wcale nie.

Nie.

  • Speed odpada.

  • Sam oceń.

Przewinę.

  • Gdzie jest data?

  • Stary, to pięć sekund temu.

Podniosłeś dłoń, żeby przybić piątkę,

on podnosi dłoń…

  • Chunkz zarobił 10 tysięcy,

Speed odpadł z niczym.

  • Jestem rozczarowany.

  • Coś niesamowitego.

  • O nie.

  • Dwóch z rzędu.

  • Na co się gapisz?

On ciągle za mną łazi.

  • Cześć, Speed.

  • Na razie.

  • Denerwuje się.

  • Trzy osoby odpadły.

Utrudnimy zabawę.

Wynajęliśmy całe lotnisko.

Idziemy na spacer.

Karl.

  • Tak?

  • Nie możesz jechać zbyt szybko.

Jeśli wszyscy odpadną,

to odcinek będzie trwał dwie minuty.

  • Klipy MrBeast.

  • Czy oni biorą samolot na hol?

  • Samolot się rusza.

Ruszamy się.

  • Rozgośćcie się, mamy kawałek do przejechania.

  • Nikt mi nie uwierzy,

że robiliśmy coś takiego.

  • To nie jest prywatne lotnisko, jest komercyjne.

Nie wiem, jak to zrobił.

  • Ja cieszę się, że idziemy.

  • Wystarczająco szybko?

  • To jest samolot.

  • Jeśli przegram uczciwie, trudno.

Jeśli zrobię jak Vik, będę wściekły.

  • Chyba ręka mi drętwieje.

  • Nie wierzę, że rywalizujemy

o prywatny samolot.

  • Stopy mnie bolą.

Tam jest wielki hangar.

  • To nasz cel.

Na horyzoncie.

Po dwóch godzinach

chłopaki potrzebowali ubikacji.

Chcecie wypróbować naszą metodę sikania?

  • Jak bardzo jest ryzykowna?

  • Zaraz wracam.

Oto stara dobra metoda wiadra.

Nie puszczaj.

Jak puści, przegrywa.

Nie ważne, czy właśnie robi siku.

  • Jest wyjęty.

Nie zaglądaj.

Zasługuję na prywatność.

Nie trafiłem do wiadra.

Przepraszam.

  • My niczego nie udajemy/

Potrzebuję tylko ujęcia jego dłoni.

W trakcie rywalizacji

mamy armię ludzi gapiących im się na ręce.

Będziemy wiedzieć, jak ktoś puści.

  • Mam dłoń na prywatnym samolocie i słucham sikania faceta.

  • Lazar, możesz tu przyjść?

  • Jak?

  • Nie wiem. Wymyśl coś.

  • Chłopaki.

Zabiorę was samolotem, jak mnie przepuścicie.

  • Masz najwięcej subskrybentów,

wybierasz kolejność wchodzenia do samolotu.

  • Wchodzimy od końca.

  • Nie.

  • Będzie ciężko.

  • Jestem na dywanie. Czy to nie jest śmieszne?

  • Zabawne. On się tu dosłownie czołga.

  • Przepuśćcie mnie.

  • Robi się ciekawie.

  • Może trochę

  • Co ty robisz?

  • To działa. Proszę was.

  • Przepraszam.

  • Jak mam przejść?

  • Przeprosił.

  • Nie zepchnijcie go.

  • Zostały opuszki.

  • Zamknij się.

  • To jest straszne.

To jest fajne. Widzę siebie…

Znaczy przyjaciela, który w tym leci.

  • Zwycięzca musi oddać samolot komuś innemu.

Oni są YouTuberami.

Nie potrzebują prywatnych samolotów.

  • Może to będziesz ty, jeśli subskrybujesz mój kanał.

  • O ile on wygra.

  • Trzymam.

  • Tak.

  • To jak wam podoba się samolot?

  • Piękny.

  • Fajny.

  • Jest osiem miejsc, was jest ośmiu,

ale ja muszę tu być, więc ktoś musi odpaść.

Dajcie znać, kto chce odpaść.

  • Dobra.

  • Zostawiłem ich w samolocie na kilka godzin.

Nikt nie wysiadł. Kazałem im robić okrążenia.

  • Zaczynasz…

  • Co? Przejdę pod samolotem.

  • Idę tutaj.

  • Ktoś musi odpaść.

Dla przypomnienia,

samolot jest wart dwa i pół miliona dolarów.

Stawka jest wysoka.

  • Jeśli ręka mi spadnie to koniec.

  • Nie martw się, nieźle sobie radzisz.

  • Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj.

  • Nie wracam do samolotu, aż ktoś odpadnie.

  • Potrzebują zachęty.

  • Dlaczego? Wcale nie.

Zrobią się senni i koniec.

  • To Will. Mówię wam.

Will odpadnie. Łamie się.

  • Za 20 tysięcy odpadnę.

  • Słyszałem o jakichś transakcjach.

Co się dzieje?

  • Proponują mi 20 tysięcy z wygranej,

jeśli zabiorę rękę.

  • Ale stawką jest samolot, nie pieniądze.

  • Czy masz coś przeciwko?

  • Nie, jeśli mu zapłacicie te 20 tysięcy.

  • Tak.

  • Dobra, dzięki…

Ale spocona dłoń.

Will odpadł,

możemy sobie polatać.

Wsiadamy do samolotu.

  • Fajnie.

  • Ja chcę się złamać.

  • Wewnątrz liczy się jedynie konstrukcja.

Fotele i inne rzeczy się nie liczą.

  • Będę szczery. Chyba odpadłem.

  • Co zrobiłeś?

  • Fotel.

  • Miło, że się przyznałeś.

  • Gotowi?

  • To nie jest dobry kąt.

  • Nie jest na drewnie.

  • Przynajmniej był szczery.

  • Dzięki, Jimmy.

  • Nie ma sprawy. Nieco spocona.

  • Jeszcze nie zmyłem samolotu.

  • Zobaczmy, jak on lata.

Witam panów.

Wkrótce odlatujemy.

  • A dokąd?

  • Po prostu się wyluzujcie.

  • Jestem wyluzowany.

  • Mam nadzieję,

że jak trzymaliście dłonie na samolocie,

to niczego nie zepsuliście.

  • Ojejku.

  • Co to znaczy?

  • Nie wiem. Tak tylko mówię.

  • Jeśli samolot się rozbije,

mogę zatrzymać wszystkie ich kanały?

  • Zawsze mówi coś głupiego zanim…

  • To nie brzmiało zbyt dobrze.

  • To już.

  • Lecimy.

  • Samolot działa.

  • Twarz Harry’ego mnie dobija.

  • Czuję się jak w blaszanej puszce.

Jakby cokolwiek mogło nas trafić.

  • Gdzie lecimy?

  • Tam jest sporo świateł.

Może to Londyn.

Może…

Nie wiem.

  • Dziwnie jest widzieć skrzydło,

które klepaliście, na wysokości 10 tysięcy stóp.

  • Mamy na filmie, że zdjął rękę.

I najlepsze jest to,

że i tak musi z nami lecieć

i wrócić, chociaż odpadł.

Po jakiejś godzinie w powietrzu

wciąż nie zdradziłem im dokąd lecimy.

Może wkrótce będziemy lądować.

Jak myślisz, gdzie jesteśmy?

  • Nie mam pojęcia.

  • Dublin.

  • Liverpool.

  • Mediolan.

  • Szukajcie Wieży Eiffela.

  • Irlandia albo Szkocja.

  • To chyba lotnisko Southend.

Pewnie zrobiliśmy okrążenie.

  • Gdzie jesteśmy?

  • Tam jest hangar.

Zrobiliśmy okrążenie.

  • Kazałem pilotowi

latać w kółko przez kilka godzin.

  • Dzięki Bogu.

  • Gratulacje, daliście się nabrać.

Lataliśmy w kółko.

Wychodzimy. Teraz zaczyna się zabawa.

Są zmęczeni i zziębnięci.

Teraz zrobi się ciekawie.

  • Wracamy do hangaru.

  • Pora nakarmić zawodników.

Mam steki i spaghetti,

które ciężko się je jedną ręką.

  • Spaghetti?

  • Drewniany widelec? Do steka?

  • Po obiedzie

mam dla was niespodziankę.

Niedługo się widzimy.

  • Niespodziankę?

  • Pewnie powie,

że ktoś odpadł. Smacznego.

  • Została piątka. Bierzemy się do roboty.

Dobierzcie się w pary.

Nic więcej nie powiem.

  • Jest nas pięciu.

  • Brachu?

  • Ty i ja?

  • Ty i ja.

  • Damy radę.

  • Zostałem sam. Opuścili mnie.

  • Karl, wiesz co robić.

  • Lewe dłonie.

Złożyć razem.

  • Co jest?

  • Mam wrażenie, że coś mi się upiekło.

Ale nie wiem co.

Czy mnie stanie się coś złego?

  • Chodź tutaj.

  • Nie wiem, czy to jest sprawiedliwe.

Mogą ruszać rękami, ja nie.

Po prostu sobie siądę.

  • Jeśli Lazar wygra, samolot trafi do dziewięciolatka.

Jeśli Niko, do jego edytora.

  • Jak miałem pięć lat, strasznie się rozchorowałem.

Miałem białaczkę.

Chcę komuś dać tę szansę,

której ja nie miałem.

  • Znajdziesz kogoś, kto leczy się z białaczki,

i dasz mu samolot?

  • Postaram się.

  • Znajdę kogoś, kto sprzeda samolot

i odda pieniądze dziecięcej instytucji charytatywnej.

  • Naprawdę?

  • Nie.

  • Po tym jesteśmy związani na całe życie.

Tak może być?

  • Ja i Lazar znaleźliśmy najlepszą pozycję.

  • Poznaliśmy się 24 godziny temu i spójrz teraz.

  • Oprzyj mi się na klacie, odwróć się na bok.

O właśnie.

  • Jak leci na dole?

  • Żyjemy.

  • Odpoczywamy.

  • Nigdy nie miałem tak drogiej nagrody.

Zaczyna im się robić zbyt wygodnie.

Podniosłem skrzydła, żeby im to utrudnić,

ale to chyba nie działa.

Mają 60 sekund, żeby wstać.

  • Chyba wiem, co będzie teraz. Niedobrze.

  • Dobra, wszyscy znów stoją.

  • Jedziemy z rutyną.

  • Skoro nikt nie odpadł,

musiałem wyciągnąć czerwoną taśmę.

Postanowiłem ograniczyć im miejsce jeszcze bardziej.

Jeśli dotkniesz czerwonej linii czy spadniesz pod nią,

odpadasz. Od teraz.

  • Jesteśmy w tym razem.

Zobaczmy, jak bardzo pragną tego samolotu.

  • Tak można?

  • Jak?

  • Trzymać rękę.

  • Dlaczego nie?

  • Nic dziwnego, że się nie ruszyłeś.

Trzymałeś ją w miejscu.

  • Robimy to już z godzinę

i nikt nie opada z sił.

Harry się trochę trzęsie.

  • Jest piąta rano, jestem bardziej zmęczony od nich.

  • Mam propozycję.

Rzucę z tym młodym człowiekiem monetą,

przegrany zabiera rękę z samolotu.

  • Reszka, zostajesz, orzeł, ty zostajesz.

Stawką jest samolot za 2,5 miliona dolarów.

  • Mój Boże.

  • Uważaj.

  • Złaź z samolotu.

  • Reszka.

  • Złaź z samolotu.

  • Czy jest słowny?

  • Jak ci się podoba wolność?

  • Całkiem nieźle.

Ale tęsknię za nim.

  • Wierzę w ciebie, trzymaj rękę.

Na razie. Idę spać.

  • Ja też bym chciał.

Żeby uczcić odejście Calluxa

utrudnimy sprawę.

Niech każdy wybierze palec.

  • Ta ślicznotka.

  • I teraz tylko to się liczy.

  • Wskazujący.

  • Ja też.

Każdy wybrał wskazujący.

I teraz tylko ten palec się liczy,

aż zaczniecie odpadać.

  • Jest źle.

  • Teraz jest ciężko.

  • Boli. A minęło jedynie 10 sekund.

  • Mogę wykorzystać drugą rękę.

  • Trzeba zdjąć nam taśmę, żeby wyrównać szanse.

  • Za jakieś pół godziny odetniemy całą.

  • Rzucimy monetą?

Reszka i zdejmujesz moją taśmę?

  • Jasne, jeśli odpadniesz.

  • Rzućmy. Reszka i zdejmujesz.

Robię to dla ciebie, Niko.

  • Orzeł. Odpada.

  • I tak nie miałem szansy z taśmą.

  • Przepraszam.

  • Niko, musisz to zabrać do domu.

To jest dla Nika.

Zabierz to do domu.

  • Możesz wybrać.

Czy George ma czekać 30 minut,

czy odcinamy go teraz?

  • Ja chcę, żeby było sprawiedliwie.

Zdejmij.

  • Doceniam to.

  • Ja chcę zobaczyć walkę sił woli.

  • Powodzenia.

Trzymaj palec na samolocie.

  • Tego właśnie potrzebuję do zwycięstwa.

  • Twoja przegrana okaże brak szacunku.

  • A jak ty wygrasz, to kto dostanie samolot?

  • Chyba moja mama.

Nikogo innego nie mam.

  • Ja chcę wygrać go dla George’a, mojego edytora.

  • Powinniśmy do niego zadzwonić.

George. Jak leci?

  • Ojej.

  • Niko twierdzi, że jak wygra,

da ci ten samolot.

Masz dla niego jakieś słowa zachęty?

  • Jeśli wytrzymałeś do tej pory,

dasz radę jeszcze trochę.

  • Dziękuję, George.

  • Ja go podzielę pomiędzy brata i siostrę.

Wychowałem się razem z nimi.

  • Naprawdę?

  • Chcę im dać coś wyjątkowego.

Słońce wschodzi.

Widzę światło dzienne.

Tylko tak wiemy, jaka jest pora dnia.

Jest bardzo ciężko.

  • Ręka mi umiera.

  • Gotowi na kolejne utrudnienie?

Odwróćcie się w tamtą stronę.

  • Udało się.

  • Proszę bardzo.

  • Chyba tracę…

  • Mogłem zrobić tak.

  • Proszę bardzo.

Niko ma problemy.

  • Po prostu odpadnij.

  • Nie mogę.

  • Dawaj.

  • Nie teraz, Nolan.

  • Zostawiłem ich samych

i kamera coś zarejestrowała.

Jeden z was odpadł.

Który?

  • Ja.

  • Niech ktoś sprawdzi nagranie. To nie ty.

Muszę coś ci pokazać.

To twoja dłoń?

To twoja dłoń?

  • To moja dłoń.

  • Puściłeś dosłownie na jedną klatkę.

  • Mam zdjąć rękę?

  • Możesz zostawić,

ale samolotu nie wygrasz.

Była widoczna przestrzeń.

  • Nieźle to rozegraliście.

  • Zostali George i Harry.

  • Masz sprawdzić.

  • Sprawdzę Harry’ego.

  • Nie wierzę, że było tak blisko.

Kto wygra?

Mam wrażenie…

  • Kto wygra?

A może inaczej?

Kto wygrał?

Nie mów im.

Panowie, to koniec wyzwania.

  • Nie, kiedy to się stało?

  • Harry, przykro mi.

Ale możesz zdjąć palec.

  • Nie.

  • Widzisz ten palec?

  • To nie Harry, to George.

  • Czekaj.

  • Nie.

Jaja sobie robisz?

  • Tak.

Wygrałeś.

  • Tak.

  • George, niewiele zabrakło.

  • Co?

  • Ale zabrakło.

Harry wygrał samolot.

Jesteś strasznie spocony.

Gratulacje. Kto dostanie samolot?

  • Mój brat i siostra.

Chodźmy do nich.

  • Trzy, dwa, jeden.

  • Nie.

  • Przysięgam na Boga.

Tak.

  • To on. Udało się.

  • Subskrybujcie MrBeast. To legenda.

Kupujcie jego czekolady i inne rzeczy.

  • Wszystko.

  • I jeśli was to ciekawi,

zrobimy dziesięciokrotny offset węgla

wyemitowanego w trakcie nagrania tego odcinka

oraz całego węgla wyemitowanego w przyszłości

przez zwycięzcę tego samolotu.