Video
Transkrypcja
- Jesteśmy w szkole średniej.
Dam komuś sto tysięcy dolarów, żeby rzuciła szkołę.
Jesteśmy w zmowie z jej mamą i nauczycielką.
Nie ma pojęcia,
że zakłócimy jej naukę za pomocą stu tysięcy dolarów.
Zobaczmy, czy odpowie na podchwytliwe pytanie.
Przepraszam.
Słyszałaś o kanale MrBeast?
-
Tak.
-
To nam ułatwi sprawę.
Chłopaki, przynieście sto tysięcy dolarów.
-
Cześć.
-
Co?
-
Rzucisz szkołę za sto tysięcy dolarów w gotówce?
Dlaczego nie?
- Bo pieniądze zarobię,
robiąc karierę po studiach.
- Dlatego to jest podchwytliwe pytanie.
Jakbyś odpowiedziała tak, niczego byś nie dostała.
Ale odpowiedziałaś nie, więc wygrałaś sto tysięcy.
Oto dwadzieścia.
- Czterdzieści. To takie ciężkie.
Niech jej nie przygniecie.
-
Nie płacz.
-
Dziękuję bardzo.
-
Nie ma sprawy. Wszyscy płaczemy.
To jest Lamborghini.
Jeśli zaparkujesz nim równolegle
pomiędzy dwoma Teslami, możesz go zatrzymać.
-
To zbyt łatwe.
-
Wydajesz się pewny siebie.
-
Mieszkam w Nowym Jorku, takie parkowanie to nic.
To już nie będzie mi potrzebne.
-
To kluczyki do twojego samochodu?
-
Tak, już są zbędne.
Do domu pojadę tym.
Jedziemy.
- Chwileczkę.
Zapomniałem powiedzieć, że jeśli Lamborghini
dotknie którąś Teslę to go straci.
Dobra, jedź.
Jeśli zaparkuje samochód tutaj,
będzie go mógł zatrzymać. Coś strasznego.
-
Tu jest dobrze.
-
Jest dobrze.
-
O nie.
-
Neil!
-
To drogie samochody.
Stój, nie wjedź w drugi.
Wyłącz silnik!
-
Nie potrafię!
-
Masz swoje kluczyki.
-
Oto kolejny zawodnik.
Sprawdźmy, czy Ivette zaparkuje Lamborghini.
Karl, naucz ją.
-
Tamten przycisk to wsteczny.
-
Ten?
Nie ma dźwigni?
-
Są łopatki.
-
Łopatki?
-
Nie wiem.
-
Tu trochę zejdzie.
Później do niej wrócimy.
Tu mam ponad 100 różnych arbuzów.
A oto czek na milion dolarów.
-
Idealnie.
-
Dobra.
Czek na milion dolarów jest w tym arbuzie.
Otacza cię ponad sto arbuzów.
W jednym z nich jest czek
na milion dolarów.
Możesz rozwalić jednego arbuza.
Jak trafisz na tego z czekiem,
będziesz milionerem.
- Znajdę go.
Znajdę tego arbuza.
Są duże, są małe,
zielone i żółte.
-
Jak z książeczki dla dzieci.
-
Nie mam pojęcia, który wybrać.
Koło tego widzę ślady. Nie wiem.
- Jay bada nasze ślady na piasku.
Analizuje łodygi.
-
Decyzje, decyzje.
-
Wybierz arbuza do rozwalenia.
-
Nie.
-
Dobra.
-
Nie. Nie.
-
Odejdź ode mnie.
-
Nie!
-
Ja nie jestem arbuzem.
-
To jest mój milion.
-
Ten?
-
Cały się błyszczy.
MrBeast, dzięki tobie będę milionerem.
-
Uderz.
-
Tysiąc dolarów.
-
Wezmę tysiąc dolarów za arbuza.
-
A dziesięć arbuzów dalej w prawo…
Tysiąc dolarów.
-
Proszę bardzo.
-
Tam był ten czek.
-
Potwierdzasz, że jest na milion dolarów?
-
Tak jest.
-
Między tobą a milionem
było jedynie dziesięć arbuzów.
Jak tu uderzysz, to urządzenie zmierzy siłę uderzenia.
Wziąłem trzech najsilniejszych facetów, których znam,
i Chandlera.
Najlepszy z nich dostanie trzydzieści tysięcy dolarów.
-
Wygram kasę.
-
Zacznijmy od największego.
-
Ale ją strzelę.
-
Można było zrobić próbę.
Tak.
300, 400.
- Dokładnie 902.
Następny największy to Noah.
-
Dawaj, Noah.
-
Nieźle.
-
Musi pobić 902.
-
Wszystko w porządku.
-
Póki co kasa jest twoja.
Zobaczmy, czy Sean to zmieni.
To Sean, mój ochroniarz.
Wyobraź sobie, że ktoś mnie napadł.
Uratuj mnie, uderz worek.
Sporo możesz kupić za…
- Pudło.
To się nie liczy.
Sean.
Wydaje się nieźle.
- Póki co te trzydzieści tysięcy jest twoje.
Jedynie Chandler
może ci je odebrać.
Wiem, że nie lubisz ogórków konserwowych.
Przykleję go tutaj.
Daj upust swojej nienawiści.
Zbiera siły.
- Dalej.
- Dobra.
Ale lepiej, niż Sean.
- Mogę jeszcze raz?
- Ale niżej, niż Foy.
Gratulacje.
Wygrałeś trzydzieści tysięcy.
- To dzięki temu, że mocno biję.
Teraz mogę usunąć zęby mądrości.
- Na parkingu Ivette nie spieszyła się
z parkowaniem Lamborghini.
Strategię omawiała z Nolanem przez dwie godziny.
Ale ma na to do końca dnia.
W międzyczasie rozdamy pieniądze innym ludziom.
Znów jesteśmy w szkole średniej.
To jest pan Hughes.
-
To ja.
-
Proszę usiąść.
-
Role się odwróciły.
-
To jest profesor Chandler.
-
Cześć.
-
To podręcznik historii,
z którego pan uczy.
-
Tak.
-
Chandler wybierze losowe pytanie.
Jeśli pan odpowie, dostanie pan dziesięć tysięcy dolarów.
-
Dobra.
-
Chandler, przejrzyj podręcznik.
-
Zimna wojna.
NATO stanowi zagrożenie dla Związku Radzieckiego,
który stworzył w 1955 roku sojusz
w oparciu o własną politykę ograniczenia wpływów.
Jak się nazywał?
-
Układ warszawski.
-
Udało się.
-
Gratulacje, wygrał pan dziesięć tysięcy dolarów.
Ale to nie wszystko.
Może pan je zaryzykować
i zagrać o dwadzieścia.
- Jasne.
Znam ten podręcznik na wylot.
- I prawidłowo, jest nauczycielem.
Tym razem profesorem będzie Karl.
- Środkowy Meksyk jest pod władzą Azteków.
Jaka zielona lub czarna skała
występująca w Dolinie Meksyku
służy do wyrabiania ostrej broni?
-
Obsydian.
-
To prawda.
Właśnie wygrał dwadzieścia tysięcy dolarów.
-
Ja to wybrałem ze względu na Minecraft.
-
Całkiem sporo tej kasy.
Dwadzieścia tysięcy.
Zaryzykuje je pan i zagra o trzydzieści?
-
Spróbuję.
-
Robi się poważnie.
Wybiorę naprawdę trudne.
-
Całkiem niezły w tym jest.
-
Ok. roku 520 włoski mnich zaczął pracę nad książką
wyznaczającą ścisłe i praktyczne zasady
dla klasztorów. Kto to był?
-
Benedykt z Nursji
-
Chwila,
udało się?
Gratulacje, wygrał pan trzydzieści tysięcy w gotówce.
-
Przez trzy lata chodziłem do klasztoru benedyktyńskiego.
-
Skąd miałem o tym wiedzieć?
-
Opłaca się być dobrym nauczycielem i znać podręcznik.
-
Dziękuję bardzo.
-
Tu mamy dwadzieścia tysięcy w gotówce.
-
Naprawdę.
-
Możesz się nimi podzielić pół na pół z nieznajomym
albo ukraść wszystko.
Jakieś pytania?
-
Jest jakiś haczyk?
-
Nie ma.
-
Żadnego?
-
Żadnego.
-
To kradnę.
-
To była szybka decyzja.
-
Nie ma żadnego haczyka?
-
Tylko jeden smutny staruszek.
-
Co?
-
Faceta ominęło dziesięć tysięcy.
Będzie to oglądał.
Co masz mu do powiedzenia?
-
Tak mi przykro.
-
Co mu powiesz?
-
Nie wiedziałam!
-
Wiedziałaś.
-
Wiedziałam, że będzie haczyk.
-
I całe 20 tysięcy.
Miłego dnia.
-
Wzajemnie.
-
Czy ty podzieliłbyś się kasą z kimś przypadkowym,
kimś, kogo nigdy w życiu nie widziałeś?
-
Tak, jeśli ten ktoś by tego potrzebował.
-
Miły facet. Teraz mam wyrzuty sumienia.
Na szczęście w przyszłości znów go zaprosimy,
więc nie przewalamy go całkiem.
Następna część.
Na końcu zobaczymy,
czy ona wygra to drogie Lamborghini.
To dwadzieścia tysięcy w gotówce a to jest góra cukierków.
A to syn Chrisa, Tucker.
-
Ja to zrobiłem.
-
Chris, zaczynasz rozumieć?
-
Wybierz pieniądze.
-
Postaw Tuckera w samym środku.
-
Ćwiczyliśmy to.
Tucker, krok po kroku.
-
On już umie chodzić.
-
Dawaj.
-
To kupa kasy.
-
Tak.
-
To kupa cukierków.
Cukierki czy pieniądze?
-
Tucker, idź za kasą.
-
Ja też mogę tak zagrać.
-
Cukierki są paskudne, psują zęby.
-
Tucker przez trzy kwadranse praktycznie się nie ruszył.
Jak wybierzesz kasę,
to już mi wszystko jedno.
Po prostu coś wybierz.
- Powiedział, że w porządku.
Chodź.
Czołgaj się.
A kuku.
- To od początku było niesprawiedliwe.
Zaczął robić a kuku.
- Od kiedy zaliczamy?
- Nie wiem.
Łapie za oświetlenie.
Dotknął pieniędzy.
Dobra robota.
Dam ci trochę,
bo zabieramy oświetlenie do domu.
- Tucker, świat chce wiedzieć,
czy cieszą cię bardziej pieniądze, czy oświetlenie?
I wszystko jasne.
Dzięki. Idziemy dalej.
- Tu nic się nie zmieniło.
Paliwo nam się kończy.
- Naprawdę?
Masz tyle czasu, ile jest paliwa.
- Spójrz na mnie.
Wierzę w ciebie.
- Przynajmniej ktoś we mnie wierzy.
Jedziemy?
-
Ile jest paliwa?
-
Jedzie.
-
Jedzie?
-
Boję się.
-
Dasz radę.
-
Jeszcze trochę.
Stop, stop, stop!
Boże.
Brakuje centymetra.
Jak go rozkołyszesz, uderzy Teslę.
-
Ile tu jest, ze cztery centymetry?
-
Tak.
-
Musi wreszcie coś zrobić.
-
Wiem.
-
Podjedź tu i zacznij poprawiać.
-
Gotowi?
-
Stój, nie.
Uderzyła?
-
Nie. Rozpłaczę się.
-
Chyba uderzyła w Teslę.
Jeśli ta kartka nie wejdzie,
to samochody się dotykają.
-
Nie.
-
Zdecydowanie się dotykają.
Nie wygrała samochodu.
Powiesz jej?
Niektórzy zawodnicy
to losowi subskrybenci.
Wy też możecie przylecieć
i grać o pieniądze w przyszłości.
Nie traćcie okazji, subskrybujcie.
Subskrybuj jeśli wydaje ci się, że zaparkujesz Lambo